czwartek, 16 maja 2013

W ważnej sprawie

Moi Drodzy!

UWAGA, WNIMANIE, ATTENSZYN!

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Edit:

Historia poniżej ma teraz status archiwalny i przestrogowy.

Herman na szczęście znalazł się tydzień po kradzieży. Złodzieje daleko nie pojechali, gdyż ucięte zabezpieczenie wkręciło się w rower, blokując go dokumentnie. 300 m od miejsca kradzieży Herman został porzucony w krzakach, z których wygrzebała go miła starsza pani. Zaopiekowała się nim , a potem oddała właścicielce.

THE END

--------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Pamiętacie z dzieciństwa jak to było, kiedy zginął Wam ulubiony miś? Taki miś, co to tylko z nim, na spacer, na lody, na plac zabaw, w podróży i do spania?

Otóż naszej kochanej Broszce ktoś bezczelnie, bez ogródek ukradł rower.
Analogia do misia jest nieprzypadkowa. To nie jest zwyczajny rower. Po prostu. 
HERMAN jest częścią Broszki taką samą jak powiewający szalik, piękne kolczyki, uroczy uśmiech i pies przy nodze.

TUTAJ jest krótki opis.
HERMAN został skradziony w nocy z 15 na 16 maja, sprzed Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku. W swoim profilu Ania zamieszcza również na bieżąco zdjęcia "podobizny" HERMANA.

Proszę, pomóżcie nam go szukać!

PS. Dla "niefejsbukowych" wklejam poniżej posta Ani:

RATUNKUUUUU!
W nocy z 15 na 16 maja zaginął Herman - mój najukochańszy rower.
Stał przy stojaku na dziedzińcu słupskiego muzeum. Teraz pozostały po nim tylko resztki kłódki.
Ktokolwiek go widział - błagam o kontakt.
Herman jest czarny, retropodobny, ma "męską ramę" i charakterystyczny skórzany, czerwony bagażnik.
Wkrótce zamieszczę jego zdjęcia.
:(
 Zaginiony Herman jest gatunku Beach Cruiser.
Wygląda baaardzo podobnie jak ten na zdjęciu!



EDIT:

Poniżej rzeczywiste zdjęcie Hermana.



Nie da się nie zauważyć charakterystycznego czerwonego skórzanego bagażnika.
W mieście wiszą już ogłoszenia na słupach, sklepach, itp.
Rozejrzyjcie się i bądźcie czujni.
Jedna z hipotez, to kiepski żart studentów, którzy zaczynali wtedy brykać na Juwenaliach. Następnego dnia rower był prawdopodobnie widziany porzucony w krzakach na rogu Mostnika i Łukasiewicza. Potem słuch o nim zaginął. Czy ktoś go przygarnął?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co o tym myślisz :)