I tak doczekaliśmy się wielkiego finału.
Księżniczka Edyta i Książę Robert stanęli w na ślubnym kobiercu.
Uroczystość była "w dechę". Na weselu bawiło się pół Królestwa, a nawet goście specjalni ;)
A potem żyli długo i szczęśliwie, podróżując na swych żelaznych rumakach i... tratwach ;)
Edytko, Robercie - jeszcze raz - wszystkiego, co najlepsze! Wasze zdrowie!
Poniżej zdjęcia skromnej kartki, którą miałam przyjemność wręczyć Młodej Parze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co o tym myślisz :)