Zima trzyma się twardo, choć słońce próbuje coś zdziałać.
Na razie kiepsko mu idzie, temu słońcu.
A na moim stole praca wre.
Dwa pudełka - niespodzianki.
I nic więcej nie powiem, bo to niespodzianki ;)
Zdjęcia - soon.
Tymczasem - udostępniam pierwszy album.
Sukcesywnie będę odkopywała starsze, zapodziane zdjęcia wcześniejszych prac.
Niestety fotograf ze mnie jak z koziej dupy trąba, więc nie powieje profesjonalizmem.
Nazwałabym to raczej suchym kronikarstwem.
No, to tyle tytułem słowa... na sobotę.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co o tym myślisz :)